Kiedyś, parę ładnych lat temu, widziałem na murze właśnie taki napis (dla niekumatych proponuje przeczytać tytuł posta). Napis ten wykonany był niebieskim sprejem na ścianie sklepu społem w jakiejś miejscowości w centrum Polski. Sklep był jedynym obiektem, poza kościołem i budynkiem w którym kiedyś była ochotnicza straż pożarna, w promieniu dobrych 500-750 metrów. hHip hop ten znajdował się więc w szczerym polu. Nie zapomnę tego widoku. Wrażenie było porównywalne z tym jakiego doznałem pare godzin później, przejeżdżając przez most na Pilicy (całkiem zgrabny mostek, asfalcik, przęsełka jak ta lala) i po drugiej stronie zamiast drogi zobaczyłem piach, pomimo że na mapie była droga drugiej kategorii. Uważajcie więc, pomiędzy Białobrzegami a Warką nie ma mostu przez który moglibyście przejechać do Radomia (dodam że samochodem).
Ale wróćmy do Hip-Hopu. Jak wiadomo to muzyka bardzo życiowa, osiedla, blokersi i ulica. Ech gdzie te czasy, kiedy Molesta "żegnała się z kulturą, i byli gradową chmurą" (czy jakoś tak)? Młode pokolenie ma teraz głos dzięki globalnej sieci. Pytanie tylko czy to dobrze? Dowiedzmy się więc czym jest hip hop, jak mówi to jeden z moich wykładowców, za pomocą przekazu audialnego. Zapraszam więc do słuchania. (Chłopaki mają dobre skrecze)
Czym jest
abrazja? Sprawdźcie medycynę a dokładnie ginekologie. Ciekawe czy panowie wiedzieli co to takiego...
P.S. Dobra rozpisałem się, za co serdecznie przepraszam.